Na początku miałyśmy iść we dwie z Karoll, ale ostatecznie chłopcy też się zdecydowali:-) I dobrze :-)
Zaczęliśmy od lokalnego bazaru, gdzie posłuchaliśmy o produktach :)
|
Tofu |
|
Meow mówiąca o ryżu :) |
|
Bakłażany |
Na farmie najpierw był spacer edukacyjny po ogrodzie :) Następnie przez kolejne 4 godz. przygotowaliśmy po 6 dań, w miarę możliwości każdy coś innego. Coś mi się wydaje, że wagi nie będą dla nas łaskawe po powrocie do domu. I tak nie planuję diety na urlopie.
|
Meang Kum - przekąska na powitanie gości :) |
|
Stir-fry |
|
Sajgonki i sałatki |
Zajęcia skończyły się koło 15:30. Na resztę dnia zaplanowaliśmy leniwe spacery i zakupy. Niestety na masaż nie udało nam się dostać:-\
|
Owady z głębokiego tłuszczu - zjedliśmy po jednej larwie, resztę wyrzuciliśmy :/ czuć było głównie stary tłuszcz |
|
Jelita? |
Czasami czuję, że nie bez powodu jestem blond... siedząc w szarej Polsce martwiłam się, że dzień trwa tu niecałe 12h i że słońca będzie mi mało :-) Po pierwsze nie lubię mocnego słońca i upałów. Po drugie w ciepłych rejonach najbardziej lubię chodzenie po zmierzchu gdy temperatura trochę opadnie, nie widać brudu a ludzie wychodzą na ulice :-) Dlatego tu jest praktycznie idealnie, słońce zachodzi koło 18 :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz