czwartek, 12 lutego 2015

W drogę do Chiang Mai






Teoretycznie nasz hotel miał bezpłatny serwis tuk-tukiem do istotnych lokalizacji w pobliżu. Wg kartki od 10 do 18.
Gdy koło południa chcieliśmy z niego skorzystać dowiedzieliśmy się, że jest przerwa lunchowa i najbliższy odjedzie po 13 :-\  Jeśli chcemy skorzystać z podwózki na dworzec (blisko) musimy być 17.30-17.45. Ledwo się wyrobiliśmy ale 17.45 dotarliśmy do hotelu, żeby się dowiedzieć, że przecież serwis jest do 17 :-) Po krótkiej rozmowie (w końcu rano dostaliśmy wiadomość, że będzie), pan z recepcji powiedział, że się zorientuje. Nawet gdzieś zadzwonił, a o 18 gdzieś poszedł. Okazało się, że skończył pracę :-) Tuk tuka nie będzie, zamawiamy taxi.

Podzieliliśmy się Karoll z Grzesiem pojechali z bagażami a my zrobiliśmy sobie spacer :-)
Na dworcu byliśmy ok 40 min przed odjazdem, pociąg już czekał więc wsiedliśmy, zadowoleni że nie jest spóźniony... Super, pociąg ruszył z opóźnieniem ok 2 godz :-\
Hua Lampong 
Nasz pociąg na stacji w Chaing Mai

W tym czasie kilka razy przeszła pani zbierająca zamówienia na obiad i śniadanie, i ktoś sprzedający chipsy, i pan z pościelą (cienki pled) i całkiem atrakcyjny konduktor w dopasowanym mundurze :-)
Zachciało nam się luksusu. Na początku chcieliśmy kupić bilety klasy 1. ale zostały wyprzedane, więc zadowoliliśmy się 2 kl. z klimą (na powrót już nie było, będzie wiatrak:-). Klima centralna mrozi skutecznie. Mój strój do spania zawierał podkoszulkę, sweterek, bluzę, szaliczek, spodnie dresowe i skarpetki a i tak regularnie się budziłam bo zimno :-\

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz